Derby dla Piasta. Gerard Badia strzelił gola na wagę trzech punktów dla gospodarzy. Górnik, szczególnie w drugiej połowie był lepszy, ale znów nieskuteczny. [Zdjęcia: P. Pyrlik]
O pierwszej połowie derbów pomiędzy Piastem a Górnikiem dość napisać, że się odbyły. Trochę walki i owszem, kibice zobaczyli, ale samych klarownych sytuacji podbramkowych było z obu stron jak na lekarstwo. Emocji dostarczyła końcówka pierwszej odsłony gry. Bramkarz gospodarzy, Jakub Szmatuła tak nieszczęśliwie rozpoczął akcję, że wyrzuconą przez niego piłkę przejął Daniel Smuga – zawodnik Górnika oddał strzał, Szmatuła obronił, futbolówkę dobił Kamil Zapolnik. Gol padł, ale werdykt VAR okazał się bezlitosny. Napastnik Górnika był na spalonym. W odpowiedzi po podaniu Mateusza Maka, Valencia trafił w słupek.
W drugich 45 minutach, okazje do zdobycia gola dla Górnika mieli wszyscy grający w Zabrzu Hiszpanie: Igor Angulo, Jesus Jimenez i Dani Suarez. Odważnie poczynał sobie Daniel Smuga a Trójkolorowi mieli dodatkowe „psychologiczne” wsparcie, bo po kontuzji wrócił na boisko Szymon Żurkowski. Górnik był lepszy, ale nieskuteczny. Piast jednak też zabrzanom nie był jednak dłużny – świetnie spisywał się dogrywający kolegom piłki Valencia, ale ani Gerard Badia, który podobnie jak w Górniku Żurkowski, wszedł na boisko w drugiej połowie, ani Michal Papadopulos nie potrafili zamienić tych zagrań na gole. Stało się to dopiero w 71 minucie. Znów kapitalnym dograniem popisał się Valencia, a Badia się nie pomylił pokonując kapitalnym uderzeniem w prawy róg Tomasza Loskę. Od tego momentu Piast kontrolował przebieg gry i nie dał sobie wydrzeć wygranej. Gra z obu stron była do końca bardzo ostra. Na tyle, że żółtą kartkę otrzymał nawet Mateusz Mak, który końcówkę spotkania oglądał z ławki rezerwowych. Puściły mu nerwy po faulu Przemysława Wiśniewskiego na Badii. Wcześniej żółtą kartkę zobaczył defensor Trójkolorowych.
Wasze komentarze (0)