Czy elektryczne samochody są rzeczywiście nudne? Czy pozbawione dźwięku i zapachu spalin mogą dostarczyć takiej samej ekscytacji co ich tradycyjne odpowiedniki? Niektórzy mogą twierdzić, że elektryczne pojazdy nie mają duszy, że brakuje im emocji i adrenaliny, które oferują konwencjonalne samochody. Jednakże, gdy spojrzymy na rozwój technologii elektrycznych aut sportowych, szybko zdamy sobie sprawę, że rzeczywistość może być zupełnie inna.
Mamy kilka takich ciekawych aut, które oprócz tego, że są mega szybkie, to są jeszcze mega drogie, i na pewno nie są nudne.
1. Aspark Owl, czyli japońska sowa. Bo produkowana jest w Japonii. To prawdziwy japoński rekordzista z aż 2040 końmi mechanicznymi na pokładzie. Do setki przyspiesza w jakieś 1,8 sekundy a prędkość maksymalna wynosi 400 km/h. Tylko ta cena:) 3,56 miliona dolarów.
2. Lotus Evja, to 2039 koni mechanicznych (szok), zaledwie 9,1 sekundy od 0-300 km/h. Tak dobrze widzicie, do 300 km/h!!! Zasięg zaledwie nieco ponad 340 km, ale przy takich osiągach i mocy, dobrze, że w ogóle zasięg kręci się koło cyfry 300. Cena to jedyne 2,5 mln dolarów.
3. Pininfarina Battista
To kolejny mocarz generujący aż 1900 koni mechanicznych. prędkość maksymalna to 350 km/h, a do 100 km/h rozpędza się w 1,86 sekundy. 120 kWh bateria ma zapewnić zasięg na poziomie 476 km. Wiadomo jednak, że tyle nie zrobi. Nie z taką mocą. Cena to 2,2 mln dolarów.
4. Rimac Nevera
Prawdziwy potwór posiadający aż 1914 koni mechanicznych. Zaledwie 1,81 sekundy do setki. Bateria o pojemności 120 kWh. Co robi ogromne wrażenie to jego prędkość maksymalna która wynosi uwaga… aż 412 km/h. Kosztuje niestety niemało, bo aż 2,2 mln dolarów.
5. Pozycja numer 5, a właściwie chyba numer 1.
Bo to zdecydowanie najciekawsze auto sportowe o niewyobrażalnych osiągach.
Mowa oczywiście o Tesli Roadster II generacji.
Ile koni? Nie wiadomo. Jaki pakiet baterii? Nie wiadomo
To co wiadomo?
Otóż, wiadomo, że nowy Roadster będzie kosztował równowartość 800 000, tyle że złotych (czyli 200 000 dolarów). Nie trzeba wydawać milionów!
Wiadomo jeszcze, że to auto ma przyśpieszać do „setki” w czasie poniżej 1 sekundy. Tak przynajmniej powiedział Elon Musk (dokładnie od 0 do 96 km/h, w USA mierzy się przyspieszenie 0-60 mil/h, czyli właśnie do 96 km/h a nie 100 km/h jak w Europie)
Czy więc Tesla będzie rządzić i skopie tyłki wszystkim tym super drogim super samochodom?
Na to wygląda.
Oto więc sportowe samochody elektryczne które rozwiewają wszelkie wątpliwości co do ich potencjału na torze i drogach. Od oszałamiających przyspieszeń po imponujące prędkości maksymalne, te maszyny zasilane energią elektryczną pokazują, że nie tylko mogą konkurować z tradycyjnymi samochodami sportowymi, ale także przewyższyć je pod względem wydajności. I choć cena niektórych z tych cudów techniki może wydawać się odstraszająca, rozwój elektrycznej motoryzacji nieustannie przyspiesza, co oznacza, że ekscytująca przyszłość czeka zarówno na entuzjastów, jak i na tych, którzy dopiero się w nią zagłębiają. Elektryczne samochody mogą być nudne? Nic bardziej mylnego. Są one jedynie nowym rozdziałem w historii motoryzacji, który zapowiada niezwykłą podróż w przyszłość.